Obserwując pana Jana przy pracy sprawia on wrażenie jakby tańczył pomiędzy paleniskiem a kowadłem. Kowal z Komornik rytmicznie uderza młotem w kowadło, dźwięki brzmią, a on błyskawicznie, jakby w tanecznych krokach wkłada i obraca kawałek metalu w płomieniach. Następnie równie szybko i sprawnie ponownie uderza młotem w rozżarzony metal, formując go w mgnieniu oka, jakby nie sprawiało mu to żadnego trudu. Zwija, wygina, uderzając miarowo w takt trzaskającego w ogniu drewna. Powstałe kolorowe wyroby przywodzą na myśl nostalgiczny świat dzieciństwa…